Drinki rodem z PRL-u — co pijano na prywatkach?
„Gdzie się podziały tamte prywatki...” — tak brzmią słowa słynnej piosenki, znanej nam dziś z dancingów w stylu retro. Już samo słowo prywatka brzmi dość obco, ustępując miejsca bardziej aktualnym określeniom, jak na przykład domówka czy impreza na chacie. Warto jednak wiedzieć, że pokolenie naszych rodziców również potrafiło się bawić w czterech ścianach własnych mieszkań, popijając przy tym ówczesne popularne drinki. Jeżeli chcesz wiedzieć, co zamiast Mojito, Cosmopolitana i Pina Colady pijało pokolenie, którego szalone, młodzieńcze lata przypadały na czasy PRL-u, to koniecznie przeczytaj ten tekst!
Czym były prywatki i jak się na nich bawiono?
Można powiedzieć, że prywatki należą do symboli PRL-u w nie mniejszym stopniu niż puste półki w sklepach czy niekończące się kolejki. Były niejako sposobem na nudę, spędzenie wolnego czasu ze znajomymi lub po prostu dawały możliwość zaznania chwili zapomnienia od codziennej, szarej rutyny. Co najważniejsze, prywatki rodziły okazję do napicia się alkoholu, którego jak wiemy, w tamtych czasach spożywało się sporo. Niektórzy nawet śmią mówić, że w czasach Gierka piło się wszędzie, zarówno w zakładzie pracy, jak i po powrocie do domu.
Trzeba przyznać, że społeczeństwo nie miało wtedy zbyt wiele czasu wolnego, dlatego też chciano go spędzić dobrze, a do zorganizowania prywatki nie trzeba było dużo. Wystarczyła zachodnia muzyka, grono rodziny lub znajomych, jedzenie (najczęściej popularne do dziś sałatki jarzynowe, śledzie, kiełbasa i koreczki) oraz oczywiście alkohol. Nie powinniśmy jednak porównywać prywatek do libacji, gdyż byłaby to czysta hipokryzja. Przecież dziś, na domówkach, również pijemy alkohol…
Bardzo ciekawym faktem jest to, że zazwyczaj prywatkom nadawano pewien stopień tajemnicy, co znaczy, że wiedzieli o niej tylko sami zaproszeni (no i oczywiście także sąsiedzi, bo wielka płyta nie była w stanie stłumić odgłosów dobrej zabawy). Oczywiście imprezy nie były zakazane, ale z jakiegoś bliżej nieokreślonego powodu lub prostego strachu przed wizytą milicji, obawiano się mówić głośno o planowanej prywatce.
Słowem podsumowania, prywatka była niczym innym jak domową imprezą, która nie wiele różniła się od tych dzisiejszych. Co więcej, wiele elementów typowych dla prywatek przetrwało do dziś, co można zaobserwować m.in. podczas świątecznych wizyt u dziadków, wujków i ciotek, serwujących nam śledziowe zawijasy i sypaną kawę w wysokiej szklance.
Z jakich okazji organizowano prywatki?
Tak jak ma to miejsce dziś, tak też i w Polsce Ludowej okazji do organizacji domowych spotkań przy wódce i zakąsce było wiele. Od typowych imienin i świąt, po okazje takie jak Dzień Kobiet, Sylwester, a nawet święta państwowe czy oblewanie mniejszych i większych sukcesów. Ale prawdę mówiąc, prywatki nie wymagały żadnych szczególnych pretekstów i organizowane były po prostu z racji wolnego czasu.
Czy tylko „czysty alkohol”? — PRL, jakiego nie znamy
Słysząc skrót PRL, szybko w naszej głowie pojawi się też wódka. Oczywiście nie ma co się temu zbytnio dziwić, bo w tamtych czasach ten właśnie trunek miał znaczną przewagę nad innymi alkoholami. Słynne w tamtym okresie były takie marki, jak Starka (znana jako wódka z czerwoną etykietą), Czysta Wódka i Wyborowa z zakładów Polmos czy owiana niezbyt dobrą sławą Bałtycka.
Piwo nie było tak popularne, bo istniało przekonanie, że to słaby trunek dla zachodnich państw, a Polska do słabych krajów przecież nie należy.... Wiecie, że niektórzy mężczyźni sięgali nawet po 70% Spirytus Młodzieżowy? No cóż: Polak potrafi.
Drinki z wódki
Nietrudno się więc domyślić, że w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych podstawowym składnikiem drinków była oczywiście wódka. Trzeba także wziąć pod uwagę fakt, że bardziej wymyślne trunki i dodatki do nich, którymi możemy do woli cieszyć się dzisiaj, w czasach PRL były bardzo trudne do zdobycia lub niemal niedostępne. Stąd też drinki robiono z tego, co można było dostać i co było tanie.
Podstawowy drink prosto z prywatek to po prostu wódka z sokiem pomarańczowym lub jabłkowym. Natomiast szczęściarze mogli raczyć się także wódką z colą, co uznawane było za większy rarytas. Z jednej strony, niektórzy unikali rozcieńczania wódki sokiem, uważając to za marnotrawstwo, a z drugiej drinki wydawały się bardziej wysublimowane, niż czysta wódka z kieliszka.
Kolorowe wódki i bimbry
Jako że czysta wódka była w PRL-u wszechobecna, to często na prywatkach w ramach odmiany stawiano na jej kolorowe warianty. Wtedy to rozpoczęła się popularność cytrynówki, śliwowicy, wiśniówki czy jarzębiaka (wódka z nutami jarzębinowo-owocowymi).
Domowej roboty nalewki
W PRL-u w sprzedaży nie było zbyt wielu rodzajów alkoholu, stąd wiele osób stawiało na samodzielne próby wynajdywania innych smaków. Właściwie w każdym domu można było spróbować domowej nalewki, która była specjalnością gospodarzy. Powstawały one na bazie wódki lub spirytusu oraz rozmaitych dodatków: owoców, ziół, przypraw czy miodu.
Podczas prywatek, zarówno gospodynie chętnie częstowały zgromadzone przy stole przyjaciółki, jak i gospodarze raczyli swoimi specjałami zaproszonych na wspólne biesiadowanie panów. Dobra nalewka była więc również okazją do zebrania pochwał od gości. Przykładem popularnej w PRL-u nalewki jest porterówka.
Inne „sklepowe” alkohole
Polacy na prywatkach pili jednak nie tylko wódkę i jej pochodne. Na stołach również gościły:
- wina - głównie słodkie i niskiej jakości, importowane z krajów socjalistycznych, takie jak Węgry, Bułgaria czy Czechosłowacja,
- gin i rum - trudno dostępne, importowane trunki,
- koniak - należał do trunków luksusowych, do których dostęp mieli głównie partyjni działacze i ludzie zamożni,
- likiery - słodkie alkohole o konsystencji syropu,
- brandy - podobnie jak koniak, brandy była prestiżowym alkoholem ludzi bogatych.
Przepisy na drinki rodem z prywatek w PRL-u
Mimo że drinki w stylu lat minionych nie są trudne w wykonaniu i składają się raczej z małej ilości nieskomplikowanych składników, to kluczem do ich zrobienia są dobre proporcje.
Wódka z sokiem pomarańczowym
Do szklanki wrzucamy kostki lodu, następnie wlewamy kieliszek wódki (30 ml). Dolewamy 200 ml soku pomarańczowego i dekorujemy plasterkiem świeżej pomarańczy.
Wódka z colą
Podobnie jak w poprzednim, zaczynamy od kostek lodu i kieliszka wódki. Następnie dolewamy szklankę coli i wciskamy kilka kropel cytryny. Na koniec dekorujemy plasterkami świeżej cytryny.
Czarny Rosjanin
Do szklanki wrzucamy lód i wlewamy kieliszek 50 ml wódki. Następnie dolewamy tyle samo likieru kawowego. Opcjonalnie można dodać kilka kropel cytryny.
Gin z colą i tonikiem
Szklankę do połowy wypełniamy lodem i wlewamy 50 ml ginu. Następnie dolewamy po 150 ml toniku i coli, na koniec dekorujemy plasterkami cytryny.
Wino z oranżadą
Do szklanki wrzucamy lód, a następnie wlewamy czerwone wino i białą oranżadę w proporcjach 1:1. Można udekorować pomarańczą.
Drinki rodem z PRL — podsumowanie
Mimo że w PRL-u piło się nawet w zakładach pracy i dosyć rozpowszechniony stał się problem alkoholizmu, to jednak dziś prywatki wspominane są z nieskrywanym sentymentem. Oblewanie różnorakich okazji w gronie najbliższych było jedyną okazją do chwili zapomnienia o szarej rzeczywistości Polski Ludowej. Dla wielu osób tamtejsze drinki do dziś są smakami beztroskiej zabawy i młodości. Jedno jest pewne, autor piosenki miał rację, bo prywatki są wciąż naprawdę niezapomniane!